Do wczoraj mój zbiór guzików wyglądał skromnie i mieścił się w dwóch niewielkich słoikach.
A potem wybrałam się na car boot. I za bezcen kupiłam dwa woreczki guzików różnej maści. Taki zakup to zawsze loteria, nigdy nie wiadomo, czy są jakieś zestawy, komplety, perełki. Nie mniej ja byłam zadowolona.
Najpierw je umyłam i wysuszyłam. T. śmiał się ze mnie, że każdy jeden przechodził przez moje ręce, ale ja chciałam odseparować śmieci i zmyć z guzików nieznaną przeszłość. Dwa okazały się połamane, jeden zatrzask niekompletny, poza tym już same skarby.
Posegregowałam według wielkości, potem wyodrębniłam kolekcje.
Nic, tylko szyć!
och szkoda, że u mnie czegoś takiego nie ma. Po cichutku zazdroszczę, piękne cudeńka :)
OdpowiedzUsuń