środa, 18 listopada 2015

Niedziela

4 lata i tydzień. Czas nieubłagalnie płynie. A niedziela była deszczowa, naznaczona ciężkimi chmurami i wiatrem. Lokalny car boot sale skromny. A skromne efekty poniżej.
Cztery talerzyki deserowe Paragonu oraz taka oto puszeczka, z sygnaturą z Francji. Chwilowo bez przeznaczenia.
Sklepy usiane dekoracjami świątecznymi. Wiem, jest wcześnie, nawet nie zaczęłam jeszcze o Świętach myśleć... No, ale łosiu do domu przyjechał. Butelkowa zieleń mnie urzekła.
Dobrego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz